Portret

Jej królewska moc. Czy Elżbieta II to nieustępliwa monarchini bez emocji?

Jej królewska moc. Czy Elżbieta II to nieustępliwa monarchini bez emocji?
Fot. East News

Jest tak drobna, że podczas koronacji była obawa, czy udźwignie ciężki gronostajowy płaszcz. Dała radę. Stanęła na czele brytyjskiego imperium w czasach, gdy władza należała do mężczyzn, a monarchie wydawały się reliktem przeszłości. Królowa Elżbieta II, najdłużej panująca władczyni na świecie, 21 kwietnia skończy 95 lat. Znamy jej uśmiech, fryzurę i barwne kostiumy. Mniej wiadomo o jej realnym życiu. Sztywna monarchini bez emocji – tak pokazują ją książki i słynny serial "The Crown". Czy jest królową z marmuru, czy to tylko barwy ochronne?

Kapsztad, rok 1947, brytyjska para królewska z córkami objeżdża zamorskie posiadłości. Elżbieta przed radiowym mikrofonem deklaruje: „Oświadczam, iż poświęcę moje życie, długie czy krótkie, służbie dla was”. Jest 21 kwietnia, jej 21. urodziny, w prezencie dostaje kolię z 21 diamentów. Mowa przypomina średniowieczną przysięgę rycerską, lecz składa ją młoda dziewczyna, w dodatku zakochana. W kraju czeka narzeczony, Filip Mountbatten. Wybrała go mimo wątpliwości rodziców. Jej ojciec, król Jerzy VI, zaledwie skończył pięćdziesiątkę, więc Lilibet – jak nazywa ją rodzina, bardziej obchodzi suknia ślubna niż tron. Choć przygotowują ją do tej roli, odkąd skończyła 10 lat.

Zakazane łzy

Zamek Windsor to dom rodzinny Lilibet. Tu pędzi konno po parku. Tu ma domek zabaw, w którym kryją się z młodszą siostrą Małgorzatą. Bawią się w berka jak wszystkie dzieci w ich wieku. Ale gdy Lilibet stłucze kolano, nie wolno jej płakać, bo „łzy to oznaka słabości”, a słabość przyszłej królowej nie przystoi. Nie płacze więc, bo ma poczucie obowiązku. Uczy się głównie historii, geografii i praw monarchii. Bierze lekcje tańca, studiuje Biblię i zasady etykiety. Cóż więcej potrzeba władczyni? Ojciec mówi o niej „moja duma”, o Małgorzacie „moja radość”. Elżbieta dorasta w czasie wojny, już pełnoletnia włącza się w pracę Oficerskiego Korpusu Kobiet. Gazety publikują jej zdjęcia w mundurze albo w kombinezonie mechanika przy otwartej masce samochodu. To nie tylko reklamowy chwyt, naprawdę umie wymienić świece i jest świetnym kierowcą. Ma wiele talentów i sekretów, o których światu nie opowiada.

Gdy poznaje Filipa Mountbattena, dochodzi do wniosku, że chce go za męża. Upiera się i nie ustąpi. Król Jerzy nie jest zachwycony, ale zgadza się na ślub. Jej stanowczość pokonuje opór rodziny. Suknia ślubna jest od Hartnella – najmodniejszego projektanta Londynu: tiul i jedwab w kolorze kości słoniowej, haftowane gwiazdy i kwiaty pomarańczy, do tego 10 tysięcy drobnych pereł. Na ślubnym zdjęciu Elżbieta wygląda na szczęśliwą pannę młodą. Przyjęcie jest olśniewające. Partia Pracy protestuje: to czas powojennej biedy, kogo stać na torty i marcepany? Ale Brytyjczycy chcą oglądać bajkowy ślub, uznają go za zapowiedź lepszych czasów.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Wonderful Wedding Show (@wonderfulweddingshow)

Elżbieta jest szczęśliwa: kocha, nie musi kryć emocji, a i macierzyństwo nie daje na siebie długo czekać. Karol, jej następca, rodzi się w roku 1948, księżniczka Anna w 1950. Królowa odwiedza z mężem afrykańskie kolonie, poznaje egzotyczne plaże i luksusowe hotele. Bawią się na piknikach, urządzają potańcówki. Niestety, w Kenii, w porze śniadania, gdy Elżbieta przygląda się pawianom, książę Filip, przynosi fatalną wiadomość: w Londynie zmarł król. Twarz Elżbiety w jednej chwili staje się biała, ale nikt nie zobaczy łez. Odsuwa przyjaciółkę, która chce ją objąć. Mówi tylko, że wszyscy muszą zmienić plany i wracać do Londynu. Członkowie rodziny królewskiej zawsze mają w podróżnej walizce strój żałobny, Elżbieta Windsor wysiądzie z samolotu na Heathrow w czerni i z kamienną twarzą. Umarł król, niech żyje królowa. To jej pierwsza lekcja ukrywania emocji.

Koronowana samotność

Koronacja w opactwie Westminster, wzniosły moment. Królewska szata z aksamitu ma pięć metrów długości, niesie ją siedem dam dworu. Lilibet idzie dostojnie – ćwiczyła w domu z prześcieradłami. Arcybiskup nakłada na jej skronie ciężką koronę Świętego Edwarda. Elżbieta składa przysięgę: będzie stać na straży sprawiedliwości, wiary, małżeństwa jako podstawy rodziny. W dniu koronacji przychodzi wiadomość, że po raz pierwszy zdobyto Mount Everest. Dobry znak. Ona ma 27 lat i też jest sama na szczycie szklanej góry: matka i siostra muszą teraz witać ją ukłonem. Mąż Elżbiety nie dostanie żadnej ważniejszej funkcji związanej z zarządzaniem, następca tronu będzie nosił nazwisko Windsor.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez 80s & 90s (w/ a bit of 00s) (@discotrxsh)

Książę Filip krzyczy, że robią z niego amebę, i... znika w nocnych lokalach. To cios. Elżbieta cierpi, kiedy dochodzą ją plotki o romansach męża i o imprezach, na których napoje podają kelnerki odziane w same fartuszki. Podobno i książę potrafi występować w takim stroju. Ale rozwód nie wchodzi w grę. To wtedy Elżbieta przybiera słynny „niezmienny uśmiech” królowej. W serialu "The Crown" mówi mężowi, że mu nie wybaczy, ale w końcu się godzą, czego owocem jest dwoje następnych dzieci. Jak było w życiu? Biografowie twierdzą, że małżonkowie zawarli kontrakt: on przy niej trwa i bardziej dba o pozory, ona przymyka oko na jego niewierność. I poświęca się pracy.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Windsor Royals (@windsorroyals)

Zawód: królowa

Co realnie robi królowa każdego dnia? Reprezentuje. Symbolizuje monarchię w świecie, który wciąż się zmienia. Jej nie wolno. Jak podtrzymuje przez dziesiątki lat swoją niezmienność? Dba o rytuały. Wstaje zawsze o 7.30, je z mężem śniadanie przy dźwiękach dud, przegląda prasę. Potem realizuje plan dnia – defilady, nominacje, przyjmowanie gości, cotygodniowa audiencja premiera rządu. O 17 bez względu na wszystko pije herbatę, ogląda BBC i karmi ukochane psy corgie. Sama nakłada im do misek dania przygotowane przez królewskich kucharzy. Tajemnica wizerunku królowej tkwi w detalach: ta sama od lat fryzura, utrzymane w tym samym stylu żakiety i sukienki, koniecznie w mocnych barwach, bo królowa musi wyróżniać się z tłumu. Krawcy wszywają w dół spódnic ciężarki z ołowiem, by wiatr nie wywołał skandalu. Kolorowe kapelusze nie mogą zasłaniać jej twarzy. Podobnie parasolki – dlatego są przezroczyste. Koniecznie rękawiczki! Torebki zawsze takie same, małe. Podczas oficjalnych wystąpień dba o wygląd. Za to w wiejskiej posiadłości w Szkocji, gdzie spędza wakacje i weekendy, nosi flanele, kapelusz zastępuje chustką, suknie strojem do jazdy konnej.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Thr British Royal Family (@britishmonarchy)

Grill w wiejskiej posiadłości Balmoral: królowa rozkłada talerze, książę Filip klnie nad stekami i zagaduje gości, a po barbecue lubią sami pozmywać. Kiedy Margaret Thatcher chce pomóc królowej w zbieraniu talerzy, ta syczy zirytowana do służby: „każcie tej kobiecie siedzieć na miejscu”. Bycie znakomitą gospodynią też należy do obowiązków królowej! Zamek Windsor to jej dom. Pałac Buckingham to „tylko” miejsce pracy. Kiedy przybywają goście – a Elżbieta wita w pałacu prezydentów, premierów i gwiazdy kina – osobiście sprawdza, jakie kwiaty postawiono w ich sypialni. Goście muszą trzymać się zasad – królowej się nie dotyka, nie można jej objąć. Gdy ktoś spróbuje, spotka się z chłodną naganą w oczach, jak choćby niesforna Michelle Obama.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez (@royalfamilyarchives)

Wszyscy w otoczeniu Elżbiety są zgodni co do jednego: od początku panowania w każdej z prywatnych relacji najpierw jest królową, dopiero potem córką, matką, siostrą. Od jej jednego „tak” zależy szczęście Małgorzaty, która pragnie wyjść za mąż za pilota Petera Townsenda. Pech chce, że rozwodnika. Królowa mówi „nie”, choć sama nie wyobrażała sobie, że rodzina stanie na drodze jej wyboru. Jako królowa ponad wszystko chce być konsekwentna i niezłomna. Przez całe panowanie dokona tylko kilku zmian. Oficjalnie zrezygnuje z noszenia prawdziwych futer. Pogodzi się z tym, że rozwodów nie da się uniknąć nawet w rodzinie królewskiej. I choć woli pracować z mężczyznami, będzie znosić na czele rządu premier Margaret Thatcher.

Pojedynek osobowości

„Sunday Times” z lipca 1986 sprzedaje się w rekordowym nakładzie. Sensacja: rzecznik prasowy pałacu Michael Shea zdradził dziennikarzowi opinię królowej o premier Thatcher. Królowa uważa ją za osobę nieczułą i dzielącą społeczeństwo. Królowa krytykuje jej politykę zagraniczną. Królowa po prostu jej nie znosi! Czytelnicy nie dowierzają, taki przeciek z pałacu?! Co na to królowa? Nic, jak zwykle. Zbywa skandal milczeniem. Rzecznik przestaje pracować dla dworu. To wszystko. Ale sytuacja, w której na czele Wielkiej Brytanii stoją dwie kobiety o silnych i różnych osobowościach i poglądach, budzi ekscytację świata. Według dworskich plotkarzy królowa rzeczywiście nie lubi pani premier, uważa, że Thatcher „kłania się zbyt nisko” i nieelegancko siada na brzegu krzesła, a w dodatku zaczyna naśladować jej stroje! To irytuje Elżbietę szczególnie. Rzadko pokazują się razem, a kiedy muszą, dwór upewnia się, czy nie będą podobnie ubrane. Mimo tarć łączy je więcej, niż chciałyby przyznać: są niemal rówieśniczkami, obie zawodowo zdominowały mężów i obie mają kłopoty z dorosłymi dziećmi. Zbliżają się do siebie, gdy pani premier przeżywa incydent z zaginięciem nieodpowiedzialnego syna. Królowa ją rozumie – jej aktualny kłopot nazywa się Diana. Małżeństwo Karola się sypie. Miało być tak pięknie.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez The Queen (@welovequeenelizabethii)

Próba serca

Ślub księcia Karola ze śliczną Dianą Spencer sprawia, że dzieje rodziny królewskiej przypominają baśń. Przez chwilę. Kogo interesuje, że Thatcher zmaga się z inflacją, zamieszkami i bezrobociem. Diana jak barwny ptak ogrzewa wizerunek sztywnej monarchii. Problem w tym, że młoda żona przyćmiewa nie tylko nudnego następcę tronu, ale i Elżbietę. Karol ją zdradza? Co z tego?! Najgorsze, że Diana nie milczy, jest we wszystkich gazetach. Bomba wybucha, gdy udziela wywiadu BBC. Mówi otwarcie: w tym małżeństwie jest ich troje. Elżbieta wpada w furię, rozumie niebezpieczeństwo: korona nigdy nie była tak zagrożona. Podnoszą się głosy antymonarchistów. Popularność królowej spada w notowaniach. W końcu robi coś, co nie mieści się w głowie – sama wzywa syna i synową do rozwodu. Decyduje się spłacić Dianę, niech tylko zniknie z rodziny królewskiej. Nie przewiduje jednak tragedii – w sierpniu 1997 Diana ginie w wypadku samochodowym we Francji. Świat płacze. Elżbieta zamyka się w Balmoral. Londyn uważa, że powinna być w stolicy. „Okaż serce!” – krzyczą nagłówki prasowe. Ona ugnie się o tyle, że wygłosi mowę pożegnalną i skłoni głowę przed trumną Diany.

To chyba najtrudniejszy moment w życiu 70-letniej wtedy królowej. Czas jednak działa na jej korzyść. Diana powoli staje się wspomnieniem. Odmieniła oblicze monarchii, ale też królową. Coś pękło w zbroi niedopuszczającej kompromisów. Zgodzi się na ślub Karola z rozwiedzioną Camillą, by syn żył z kobietą, którą kocha. William i Harry też będą mogli ożenić się z miłości. Rok 2002 przynosi królowej dwie bolesne straty: w styczniu umiera Małgorzata, dwa miesiące później królowa matka. Elżbieta zostaje samotną nestorką rodu. Patrzy na śluby wnuków, wita na świecie prawnuki. Spokój? Niekoniecznie. Brexit, pandemia, wnuk Harry z żoną Meghan jako pierwsi w historii ostentacyjnie odchodzą z królewskiej rodziny, by zamieszkać w Kalifornii. Prasa zaczyna pisać o kryzysie w ich związku. I w końcu śmierć męża. Po spędzonych wspólnie siedemdziesięciu trzech latach. Boli, musi boleć. Ale to ból prywatny. Królowa, jak zawsze, nie dopuszcza nikogo do swoich uczuć.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Redwing PR (@redwing_pr)

Korona i miłość

Gdyby nie dawne, skandaliczne uczucie króla Edwarda VIII, który zrzekł się korony dla związku z rozwódką, panią Simpson, pewnie wszystko potoczyłoby się inaczej. Jego bratanica Lilibet żyłaby spokojnym życiem zamożnej arystokratki, zapewne gdzieś na wsi, wśród koni i psów. Ale stało się inaczej. Już prawie siedemdziesiąt lat Elżbieta II jest królową Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej, a także Wspólnoty Narodów, zrzeszającej dawne dominia brytyjskie. To absolutny rekord. Jest też głową Kościoła anglikańskiego i zwierzchnikiem sił zbrojnych Zjednoczonego Królestwa. „Panuje, lecz nie rządzi” – według zasad demokracji parlamentarnej. Brytyjczycy chylą przed nią czoło i pozwalają sobie na żarty ze wszystkich członków rodziny królewskiej, tylko nie z niej. Jako królowa ma miłość i szacunek narodu już tyle dekad. Jako kobieta – istnieje poniekąd tylko dla siebie. Cóż można powiedzieć w jej 95. urodziny? God Save the Queen!

 

Autorka korzystała z książki Andrew Marra "Prawdziwa królowa. Elżbieta II, jakiej nie znamy", Wydawnictwo Marginesy

Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również