Portret

Krzysztof Krawczyk we wspomnieniach znanych przyjaciół: Miał ogromne serce

Krzysztof Krawczyk we wspomnieniach znanych przyjaciół: Miał ogromne serce
Fot. AKPA

Odszedł wielki polski artysta. Na scenie spędził niemal 58 lat: zdobył ogromną popularność w zespole Trubadurzy, robił karierę w USA, został gwiazdą piosenki w Polsce -  często nazywany był polskim Elvisem Presleyem. Jak wspominają go znani przyjaciele? Maria Szabłowska, Izabela Trojanowska, Marcin Daniec i Marian Lichtman o Krzysztofie Krawczyku.

Maria Szabłowska: "Karierę Krzysztofa obserwowałam od lat 60., kiedy byłam młodą dziennikarką Polskiego Radia. Łączyła nas miłość do Elvisa Presleya. Krzysztof był wybitnym wokalistą i długo czuł się niedoceniany. Goran Bregović, z którym kiedyś nagrał album, powiedział mi, że wybrał go dlatego, że nikt inny z polskich artystów nie miał takiej prawdy w głosie, jak on. I to prawda. Poza tym bardzo kochał swoją żonę Ewę".

akpa20190517_zaczarowanej_en_0710
Maria Szabłowska
akpa

Marian Lichtman: "Odszedł mój najlepszy przyjaciel. Poznaliśmy się na konkursie piosenki w Łodzi w 1963 roku. Wyszedł na scenę, założył ręcznik na głowę, przyłożył ręce do twarzy i zaśpiewał „Ząb, boli mnie ząb”. Mówił, że chce śpiewać piosenkę aktorską. Od razu go pokochałem. W 1965 zrobiliśmy braterstwo krwi, jak Indianie. Przecięliśmy sobie żyletkami ręce i wymieszaliśmy krew. Powiedział, że jesteśmy już rodziną".

akpa20190516_discomusic_en_8359
Marian Lichtman
akpa

Izabela Trojanowska: "Wspaniały, ciepły i skromny człowiek o wielkim głosie. Miał głęboką duszę. Podczas festiwalu sopockiego mieszkaliśmy w Grand Hotelu i zeszliśmy z mężem na śniadanie. Krzysztof nas zobaczył i zaprosił do stolika. Podobało mi się jak mówił o Bogu. Aż trudno było wstać, tak dobrze się z nim rozmawiało. Ewa, jego żona, szukała go, a nie widzieli się może 10 minut, wpadła mu w ramiona. To była piękna miłość".

akpa20180808_pogrzeb_kory_jok_85566
Izabela Trojanowska
akpa

Marcin Daniec: "Był moim idolem, fantastyczny człowiek. Spotykaliśmy się często na koncertach charytatywnych, bo Krzysiu miał ogromne serce. I był dowcipny; prawdziwy showman. Podczas jego recitali parodiowałem go. Z początku troszkę się obawiałem. Niepotrzebnie! On zawsze się śmiał! Taki był: wrażliwy i uroczy. Żadnej sodówki, nigdy! Otwarty na każdego człowieka. I bardzo zakochany w swojej małżonce. Od rana do nocy mógł o niej mówić..."

akpa20190224_szurkowski_en_4387
Marcin Daniec
akpa
Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również