Piękne życie

Na kawę i po książkę. Spotkanie z twórczyniami Big Book Cafe

Na kawę i po książkę. Spotkanie z twórczyniami Big Book Cafe
Fot. Materiały prasowe

Big Book Cafe na warszawskim Mokotowie nie jest zwykłą kawiarnią, bo można tu nakarmić i ciało, i duszę. Napić się zdrowego koktajlu, zjeść kanapkę, ale też poczytać książkę lub posłuchać audiobooka. Spotykam się tutaj z twórczyniami miejsca, Anną Król i Pauliną Wilk. Żeby porozmawiać o... czytaniu.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Big Book Cafe (@bigbookcafe)

Prowadzicie kawiarnię, organizujecie festiwal literatury. Macie czas na książki?
Paulina Wilk: Choć jestem blisko nich, czuję ciągły niedosyt. Staram się wstawać o świcie, żeby poczytać, zanim zacznie się dzień i zamęt codziennych spraw. Mam wtedy żywszy, bardziej otwarty umysł. Słucham też audiobooków, gdy spaceruję z psem. 
Anna Król: Ja czytam wieczorami. Lubię w ten sposób zamykać dzień. Rano byłoby mi trudno ze świadomością, że w pewnej chwili muszę skończyć, bo czekają obowiązki. W weekendy czytam długo, po 4–5 godzin. Dla dobrej książki zdarza mi się zarwać noc. Wierzę, że czytanie pozwala dobrze „wyjść z dnia”. Przestawia myślenie na inny tryb. Z powodów zawodowych często czytam kilka książek jednocześnie, choć za tym nie przepadam.
Paulina: Ania dostała kiedyś od nas koszulkę z napisem: „Nazywam się Król i czytam wszystko”. Ja nie czytam kilku książek naraz, bo wtedy trudno jakąkolwiek skończyć. Jeśli opowieść mi się podoba, staram się zostać z autorem do końca. Ale gdy lektura mi nie pasuje, szybko ją porzucam, często po kilku stronach. Jestem wybredna. Ale zazdroszczę Ani, że potrafi skupić się wieczorem. Ja jestem zbyt pobudzona, nie potrafię skoncentrować się na opowieści. Za to świetnie czyta mi się w autobusach i pociągach. 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Big Book Cafe (@bigbookcafe)

Co sprawiło, że jesteście fankami czytania?
Anna: Moja ciocia pracowała w szkolnej bibliotece, spędzałam tam dużo czasu. Ciocia pozwalała mi wypełniać karty biblioteczne, stawiać pieczątki, układać książki na regałach i czytać nawet poważne rzeczy. Zafascynowała mnie II wojna światowa, Holocaust, okupacja. Potrzebowałam oswoić te trudne tematy.  
Paulina: Zabawne, ale moja mama... też kilka lat pracowała w bibliotece. Chodziłam tam po przedszkolu. Uwielbiałam tę ciszę. Spacerowałam między regałami, „odwiedzałam” Anię z Zielonego Wzgórza, Mary Poppins. W domu mieliśmy niedzielny rytuał: można było wziąć książkę i wtarabanić się rodzicom do łóżka. Wtedy czytał mi tata. Była w tym odświętność i radość z bycia razem. Książki to dla mnie element higieny osobistej. Jeśli przez 2–3 dni nie poczytam, mam wrażenie, jakbym nie umyła zębów. I chętnie czytam historie, których zakończenie znam. Czuję się wtedy bezpiecznie, odpoczywam od życia w biegu. 

Nie trzeba więc czytać tylko nowych ambitnych rzeczy? 
Paulina: Anne Hathaway, aktorka, wyznała kiedyś, że jest fanką „high quality stupid”, głupoty dobrej jakości. Ludzie zwykle wybierają lekkie treści, to nic złego. Oczywiście nie każde
200 kartek w okładkach można nazwać książką, a autora pisarzem, to raczej „produkty książkopodobne”. Ale czytanie jest jak jedzenie: czasem ma się ochotę na coś lekkiego. Chociaż
w natłoku spraw dobrze wybierać mądre rzeczy. I to jest misja tej księgarni. 
Anna: Lepiej czytać cokolwiek niż nic z prostego powodu – organ nieużywany zanika. Łatwo przestać „umieć czytać”. Ten problem dotyczy wszystkich dłuższych form, bo coraz trudniej nam wytrzymać w teatrze, na koncercie. Jesteśmy rozproszeni. Żeby zachęcić ludzi do czytania, trzeba dać im jakość. Dbamy, by znalazły się tu tytuły, które zrobiły na nas wrażenie. 

A osobiste sentymenty? Wracacie czasem do klasyki?
Anna: Kiedyś realizowałam cykl stand-upów literackich inspirowanych książkami wszech czasów. Była to największa polska literatura XX wieku. Początkowo miałam wątpliwości: tyle nowych książek, a ja będę męczyć Ferdydurke albo Lalkę? Okazało się, że po latach znaną historię odbiera się inaczej, pełniej. Po raz pierwszy naprawdę zrozumiałam „Złego” Tyrmanda, „Tango” Mrożka. Zachwyciła mnie „Ziemia obiecana” Reymonta – jest w niej trochę anachronizmów językowych, ale uświadomiłam sobie, że to nie jest książka o Łodzi sprzed ponad stu lat, tylko o Warszawie sprzed tygodnia! Wątki rozciągają się jak sprężyny i sięgają do dziś.  
Paulina: Wiele książek pojawia się w życiu za wcześnie jako lektury obowiązkowe. Dlatego warto wracać do klasyki w dorosłym wieku. W świecie literatury nie można czuć się swobodnie, jeśli nie zna się klasyki. Ciężko wtedy ocenić, czy książka jest znakomita, czy przeciętna. Trudno też w pełni zrozumieć współczesne teksty, bo zawierają wiele odniesień do starych.  

Ostatnio wychodzi mnóstwo książek o zwierzętach, roślinach, ekologii. Dlaczego tak się dzieje? 
Anna: Książka to dziś produkt, podlega trendom. A te odpowiadają na zmiany społeczne. Stajemy się wrażliwi na kwestie traktowania zwierząt, wpływu jedzenia mięsa na zdrowie, chętnie
o tym czytamy. Szkoda tylko, że gdy wybucha moda, ukazuje się tylko kilka dobrych książek na ten temat, a kilkadziesiąt złych. Bo gdy wydawcy widzą szansę na szybkie zarobienie pieniędzy, autorzy dostają na napisanie książki dwa miesiące.
Paulina: Literatura zaczyna przypominać fast food. Książka ma dziś krótki cykl życia – kilka do kilkunastu tygodni. Jeśli się nie sprzeda, jest zdejmowana z półek. A są tematy, które powinny być obecne stale, żeby czytelnik, który dojrzeje do ich poznania, mógł sięgnąć po książkę i znaleźć ją na półce.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Big Book Cafe (@bigbookcafe)

Jak przekonać 16-latka ze smartfonem, że warto czytać?
Anna: Książki nas budują. Mówi się, że stajesz się tym, co jesz, a ja uważam, że jesteśmy tym, co przeczytaliśmy. Lektury tworzą filtr, przez który widzimy rzeczywistość. W dzieciństwie lubiłam Karolcię, która znalazła czarodziejski koralik i do dziś patrzę na świat przez różowe okulary, chcę widzieć go lepszym.
Paulina: Książki są po to, żeby rozumieć świat. Jestem dziennikarką, więc to rozumienie świata staram się podawać dalej. Czytam też, by „zajadać się” słowami. Nie mogłabym pisać, gdybym nie pochłaniała dużej liczby wyrazów. Dobre pisanie bierze się z czytania. To też czynność, która angażuje największe obszary w mózgu. Nie działa tak ani oglądanie filmów, ani seks! 

Kto przychodzi do Big Book Cafe? 
Paulina: Właściwie wszyscy, młodzi i starsi. Bywają u nas pisarze, twórcy, dziennikarze, ludzie kultury. Czytelnicy i wielbicie
naszego wegetariańskiego menu.

Jako fanki rytuału czytania szanujecie audiobooki, czytniki? 
Paulina: Kupiłam e-book po długim namyśle. Traktuję go jak narzędzie i cenię, ale nie umiem pokochać. Minął już moment, kiedy czytniki były postrzegane jako konkurencja dla papieru. Książka wygrała czymś prostym. Żeby z niej korzystać, trzeba umieć tylko czytać. Żeby używać czytnika, trzeba też obsłużyć urządzenie. Większą konkurencją dla książki jest... smartfon. Wystarczy, że znajduje się w tym samym pomieszczeniu, a obniża koncentrację o 75 procent! Jeśli chcemy poczytać, lepiej zostawić go w innym pokoju. 

W wakacje czytamy więcej? 
Anna: Podobnie jak obietnice noworoczne, te przedurlopowe polegają na tym, że planujemy: będę leżeć i czytać. Mijają dwa tygodnie, a żadna z książek nie została wyjęta z walizki. Krzysztof Varga powiedział mi mądrą rzecz: wakacje to czas, kiedy trzeba czytać książki, których nie przeczytałoby się w ciągu roku: Joyce’a, Prousta. Bo kryminał można „zaliczyć” w ciągu tygodnia.  

Do mediów społecznościowych coraz częściej wrzucamy zdjęcia z książką. To pozytywny snobizm? 
Anna: Cel uświęca środki. Jeśli modelki i aktorki robią sobie selfie wśród książek, to znak, że czytanie jest modne, a pojawianie się w takich miejscach jak Big Book Cafe pożądane.
Paulina: Jeśli ktoś chce zadbać o wizerunek, tym na pewno nie zrobi sobie obciachu. Książki ciągną nas do góry, nic lepszego niż książka zdarzyć się nam nie może. Nawet na plaży.  

Tekst ukazał się w magazynie Twój STYL nr 07/2019
Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również