Społeczeństwo

"Tak, jestem przerażona" - o wojnie, sankcjach i protestowaniu rozmawiamy z mieszkanką Moskwy

"Tak, jestem przerażona" - o wojnie, sankcjach i protestowaniu rozmawiamy z mieszkanką Moskwy
Fot. YANN SCHREIBER/AFP/East News

Gdy po inwazji Rosji na Ukrainę, umawiałam się z mieszkającą w Moskwie znajomą na wywiad, zgodziła się od razu. Zapewniła też, że poda swoje prawdziwe imię i nazwisko. Po kilku dniach poprosiła o pełną anonimowość. W Rosji weszła właśnie ustawa, zgodnie z którą każdemu, komu udowodnione zostanie szerzenie "fałszywych informacji" na temat rosyjskiego wojska, grozi 15 lat więzienia. Gdy czekałam na ostatnie poprawki od Nataszy, zaskoczyła mnie przedłużająca się z jej strony cisza. Okazało się, że w Rosji czasowo zablokowany został Messenger, za pomocą którego się komunikowałyśmy. Co dziś czują młodzi Rosjanie? Czy odbierają narzucane przez świat sankcje? I co o wojnie w Ukrainie wiedzą?

Czujesz teraz strach?

Tak, jestem przerażona. Mój największy strach? Że wojna może przyjść bezpośrednio do nas, do naszych domów. Teraz wydaje mi się to może mało prawdopodobne, ale przecież i o wojnie w Ukrainie myśleliśmy podobnie - że się nie wydarzy. Boję się też powszechnej mobilizacji i tego,  mojego chłopaka oraz wszystkich moich przyjaciół wezmą do wojska i wyślą na wojnę. Czego jeszcze się boję? Tego, że całe życie, jakie mi pozostało, spędzę w nędzy. Urodziłam się w dość biednej rodzinie. W latach 90., gdy po rozpadzie Związku Radzieckiego, wszystkim żyło się źle i biednie, byłam dzieckiem. Gdy zaczęłam zarabiać, w końcu zaczęłam powoli z tej biedy wychodzić. Teraz jej widmo znowu nade mną wisi. To przeraża i bardzo złości.

Jaka atmosfera panuje teraz wśród młodych Rosjan? Domyślam się, że nie ma jednomyślności.

O dziwo w moim otoczeniu nic się nie zmieniło. Zarówno moi przyjaciele, jak i współpracownicy byli i są przeciwni wojnie. Nawet te osoby, które obserwuję na Instagramie i których osobiście nie znam, wrzucają posty, w których wyrażają swój stanowczy przeciw.

Widzę i wyczuwam nastrój nie tylko głębokiego współczucia wobec tych, którzy cierpią w Ukrainie, ale i złość na Putina za to, że zniszczył naszą przyszłość.

Mały przykład: jestem graficzką, pracuję na komputerze firmy Mac, używam programów Adobe, na serwerach Google'a zapisuję swoją pracę. Nie mogę zamienić ich na nic innego. Mamy nawet ostatnio taki smutny żart: "Który model iPhone'a jest ostatni? Ten, który trzymasz w ręku". Doskonale rozumiem, że tego typu problemy są mikroskopijne w porównaniu do śmierci ludzi w Ukrainie. Ale nie myśleć o tym, też nie potrafię. 

Poprosiłaś mnie o zmianę Twojego imienia i niedodawanie Twojego zdjęcia w naszym wywiadzie. Takie rozmowy stały się w Rosji niebezpieczne?

Tak, nie dalej jak dzisiaj uchwalona została ustawa, zgodnie z którą szerzenie "fałszywych" informacji i "fake'ów" o siłach zbrojnych Rosji jest przestępstwem, za które grozi do 15 lat więzienia. A ponieważ definicja "fake'ów" nie istnieje, wszystko może wpaść do tej kategorii. Jeszcze przed wojną czytaliśmy o dzikich i absurdalnych wyrokach. Na przykład pewnej kobiecie wytoczono sprawę za to, że wrzuciła do serwisu BKontakte (rosyjski odpowiednik Facebooka) mem, który uznano za "obrażający" uczucia religijne. Inna kobieta, malarka tworzyła stylizowane obrazy przedstawiające kobiece organy płciowe. I za to wytoczono jej sprawę za rozpowszechnianie pornografii. Takich oburzających i absurdalnych spraw jest dużo. Nie mówiąc już o tym, że Aleksiej Nawalny siedzi w więzieniu zupełnie za nic. Także boję się, że kolejne absurdalne oskarżenie może dotyczyć mnie.

A jak niebezpieczne stało się w Rosji protestowanie? Co dzieje się z protestantami, których policja zabiera na komendy? 

24 lutego 2022 byłam w Moskwie na proteście przeciwko wojnie w Ukrainie i byłam zmuszona uciekać przed żołnierzem Rosgwardii (przyp.red. Federalna Służba Wojsk Gwardii Narodowej Rosji), choć ani moi przyjaciele, ani ja nie mieliśmy przy sobie żadnych plakatów. W tamtym momencie nic nawet nie krzyczeliśmy. Miałam szczęście - nikogo z naszej grupy nie aresztowano.

Na wszystkich poprzednich protestach nigdy nie zostałam aresztowana, dlatego o tym, co dzieje się po aresztowaniu wiem tylko z prasy i z Facebooka. Ludzi sadza się do więźniarek i rozwozi po policyjnych komendach. Potem albo zostają wypuszczeni z braku dowodów, albo przedstawione zostają im zarzuty. Działa u nas ruch adwokatów-wolontariuszy, którzy bezpłatnie pomagają zatrzymanym ludziom. Najczęściej zatrzymani karani są mandatami, aresztem 15-dniowym (albo i dłuższym), ale i czasem wysyłani są do więzienia, jeśli sąd znajdzie poważne oskarżenie (na przykład za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza podczas zatrzymania). 

Czy wciąż macie odwagę protestować? Wierzycie jeszcze, że może to cokolwiek zmienić?

Tak, odwaga wciąż towarzyszy wielu osobom, wielu wciąż chce protestować. Ale ja na przykład zaczęłam bać się wychodzić na ulicę. Policja zrobiła się jeszcze bardziej okrutna i nieprzewidywalna. Dociera do mnie, że żadne protesty nie sprawią, że Putin zmieni zdanie. Co nie znaczy, że ich nie popieram. Przeciwnie. Uważam, że protesty na ulicach są bardzo potrzebne, trzeba głośno mówić, co się myśli. Jest nadzieja, że osobom z otoczenia Putina uda się go usunąć. A do tego ważne jest, aby pokazywać, jak niewiele jest tych, którzy go wspierają.

Często słyszy się, że Rosjanie mają ograniczony dostęp do neutralnych informacji, które nie są rządową propagandą. Rozumiem, że łatwo manipulować widzami w telewizji. Ale przecież mnóstwo osób posiada dostęp do internetu, prawda? A tam przecież łatwiej o niezmanipulowane informacje.

Znalezienie informacji, które nie są propagandą, nie jest niemożliwe. Jest całkiem dużo tytułów: "Nowaja Gazieta", "Meduza", "Deszcz". Władza próbuje z nimi walczyć i nazywa ich "zagranicznymi agentami". Ale my nazywamy to teraz znakiem jakości. Niestety niezależny kanał telewizyjny "Deszcz" został kilka dni temu zamknięty. "Meduza" została zablokowana. "Nowaja Gazieta" również zamknęła swój serwis informacyjny, ale mówią, że wrócą. Wszystkie te media śledzimy teraz na Telegramie. 

Facebook i Twitter na początku były spowalniane, teraz działają tylko przez VPN. I tak praktycznie wszyscy przechodzą właśnie na Telegram - to rodzaj Messengera, gdzie można nie tylko korespondować, ale i tworzyć kanały z wiadomościami. Władze nie mają technicznych możliwości do zablokowania go - choć nieraz już próbowały. Na razie odnalezienie neutralnych informacji nie jest takie trudne. 

Co innego starsze osoby - dla nich dostęp do niezmanipulowanych informacji jest znacznie trudniejszy. Wyobraźcie sobie, że moja mama 24 lutego nie wiedziała o wojnie. Mimo że ogląda telewizję. Boję się, że propaganda działa i starsze osoby wierzą, że Putin przeprowadza 'ratunkową operację'. 

Czy odczuwacie już sankcje nałożone na Rosję po inwazji na Ukrainę?

Trochę poruszyłam już ten temat wcześniej. Ja jako grafik mogę stracić wszystkie programy, na których pracuję. Tym samym stracę pracę. Ogromna liczba znanych marek odmawia współpracy z nami. Nike, H&M, Apple... Nie działa już u nas Apple Pay. Zamknęła się również IKEA. Oprócz tego ekonomiści mówią, że wkrótce wszystko bardzo podrożeje. Przy czym nasze pensje się nie zmienią. To wszystko bardzo smutne. Czujemy się jak trędowaci.

A jak wygląda sytuacja w sklepach? W aptekach?

Ceny w sklepach wzrosły o minimum 30% - jak na razie dotyczy to prawie wszystkiego poza jedzeniem. Trudno znaleźć jedzenie dla zwierząt - dotychczas wszystko sprowadzaliśmy z zagranicy. W aptekach zaczyna brakować niektórych leków - to wszystko dzieje się powoli, ale coraz wyraźniej to widzę. W centrach handlowych jest wiele zamkniętych sklepów - dotąd mieściły się w nich marki, które ostatnio wyszły z Rosji.

Na ile Rosja faktycznie jest samowystarczalna? W mediach pojawiają się informacje, że po sankcjach nałożonych na Rosję po aneksji Krymu władze starały się uniezależnić kraj od zachodnich technologii.

Tu muszę przyznać, że nie jestem ekspertem i mogę wielu rzeczy nie wiedzieć. Ale widzę, że w naszych samochodach, samolotach i pociągach najważniejsze elementy i procesory pochodzą z zagranicy. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku sprzętu medycznego. O poziomie rozwoju naszych technologii może świadczyć kampania Roskosmosu (przyp. red. rosyjska agencja kosmiczna). Podczas gdy Elon Musk robi Space X, Roskosmos zrobił windę, która głosem Jurija Gagarina mówi: "Jedziemy!".

A jak wygląda finansowa samowystarczalność Rosji? Działają Wam karty Visa oraz Mastercard?

Będą działać do wygaśnięcia daty ważności karty. Mamy co prawda nasz własny, wewnętrzny system MIR i powoli trzeba na niego przechodzić, jeśli nie chcemy, aby pewnego dnia zaskoczyło nas wygaśnięcie karty. Ale kart z systemem MIR nie użyjemy za granicą. Podobnie jak rosyjskich kart Visa oraz Mastercard.

Dochodzą do Was informacje o tym, że Polacy wspierają uchodźców z Ukrainy? Dają im domy, jeżdżą po nich na granicę, niektórzy wjeżdżają nawet w głąb Ukrainy. Jak ta pomoc postrzegana jest w Rosji? 

Nie, nie słyszałam o tym. Ale cieszę się bardzo, że inne kraje pomagają Ukrainie. To, co się tam teraz dzieje, jest straszne.

Myślałaś już o emigracji?

Tak, oczywiście, że o tym myślałam. Już dawno - gdy Putin zaanektował Krym. Wtedy też zaczęły wchodzić w życie okrutne prawa, jak choćby "ustawa Dimy Jakowlewa". Nazywamy ją "ustawą łajdaków". Ona nie może nie oburzać - zakazuje przecież amerykańskim obywatelom adopcję rosyjskich dzieci.

Przed emigracją do niedawna wstrzymywało mnie kilka rzeczy. Przede wszystkim moja już niemłoda mama, która na pewno nigdzie nie wyjedzie. Powstrzymywał mnie też brak oszczędności - nie jestem silna w finansach i nie udało mi się za wiele uzbierać. 

W ostatnich dniach twoje podejście do emigracji zmieniło się?

Tak, zaczęłam na poważnie myśleć o wyjeździe. Słyszałam nagranie, na którym słychać, jak torturowana jest dziewczyna zatrzymana na proteście 6 marca. Jednej z zatrzymanych udało się nagrać dźwięk. Policjanci mówią na nim, że Putin nakazał im nikomu nie współczuć, że to oni wszystkim i wszystkimi tu rządzą. Tę dziewczynę bito. Torturowano prądem. Tylko za to, że poszła na wiec i krzyknęła 'Nie dla wojny'.

Widziałam materiał, na którym brutalnie bije się ludzi na ulicach. Widziała też takie, na których urzędnicy opowiadają kompletne bzdury. Wiele osób przewiduje, że wrócą represje rodem z lat 30. Boję się i zaczynam rozglądać się za programami imigracyjnymi.

Chciałabym jeszcze coś dodać na koniec. Rosjanom zarzuca się teraz, że nie udało nam się powstrzymać Putina. I chciałabym podkreślić, że próbowaliśmy to zrobić i wciąż próbujemy! Oczywiście nie wszyscy, ale mnóstwo osób jest przeciw. Chodzimy na protesty, nie głosujemy na Putina już od dawna, wspieramy polityków z opozycji.

Wszyscy mamy w Ukrainie przyjaciół i krewnych. Nigdy nie było między nami wrogości. Staliśmy się teraz zakładnikami oszalałego starca. Jest to przerażające i bardzo smutne.

Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również