Rozwój

Terapia – kiedy się na nią zdecydować?

Terapia – kiedy się na nią zdecydować?
Fot. iStock

Terapia może być "ostatnią deską ratunku" lub sposobem na ulepszenie swojego życia. Pomocy u terapeuty szukamy zwykle w sytuacjach kryzysowych, przy przedłużającym się przygnębieniu lub żeby poradzić sobie z ograniczającymi nas obsesyjnymi myślami czy przymusowo wykonywanymi czynnościami. Ale terapia może nam też ułatwić zidentyfikowanie naszych życiowych celów i ich realizację.

W zachodnim świecie terapia to  - obok regularnego chodzenia na fitness czy nauki języków obcych - jedno z tych dodatkowych zajęć, któremu poświęca się czas po pracy. Korzystanie z pomocy terapeuty coraz rzadziej jest powodem do wstydu czy dowodem na życiową porażkę. Na terapię chodzą nie tylko osoby cierpiące na choroby czy zaburzenia psychiczne, ale też ludzie dążący do większej samoświadomości, która w perspektywie ma im zapewnić szczęśliwsze życie

Są jednak sytuacje, kiedy terapia jest nam potrzebna nie żeby się rozwijać, tylko, żeby przetrwać. I decyzja o wejściu na tą trudną i wyboistą drogę prowadzącą do lepszego samopoczucia wymaga odwagi i determinacji. Trzeba też umieć rozpoznać moment, kiedy poszukanie terapeuty staje się koniecznością. A to wcale nie jest takie łatwe...

Terapia - wyzwanie dla psychiki i... portfela

Nie jest łatwo zdecydować się na terapię. Korzystanie z pomocy terapeuty, psychologa czy psychoanalityka jest kosztowne (za jedno spotkanie trzeba zapłacić zwykle od 100 do 200 zł), a znalezienie specjalisty, który ma podpisaną umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia i do tego dysponuje wolnymi terminami graniczy z cudem. 

Ale terapia to nie tylko obciążenie finansowe, ale też duże wyzwanie dla naszego ego. Nie jest łatwo przyznać się przed samym sobą, że potrzebuje się takiej pomocy, a później szczerze rozmawiać o intymnych szczegółach swojego życia z obcą osobą. Warto jednak podjąć ten wysiłek. A czasami wręcz trzeba to zrobić!

Terapia - skąd wiedzieć, że jej potrzebuję?

Łatwo przegapić moment, kiedy terapia przestaje być opcją, a staje się koniecznością. Zdarzają się  sytuacje, które podjęcie takiej decyzji w pewnym sensie ułatwiają - są to zwykle tak zwane życiowe kryzysy. Bodźcem do rozpoczęcia terapii może być bolesne rozstanie, śmierć lub ciężka choroba bliskiej osoby. Często jednak problem, do którego rozwiązania potrzebujemy fachowej pomocy, narasta stopniowo i prawie niepostrzeżenie.

Na dodatek możemy mieć skłonność, żeby problem ten bagatelizować. - Wiele osób zwleka z tą decyzją do momentu, w którym robi im się naprawdę ciężko. A im dłużej zwlekamy, tym bardziej zapadamy się w zły nastrój, niepokoje czy inne objawy, które utrudniają życie.  - ostrzega Sylwia Sitkowska, psycholożka, psychoterapeutka i współautorka książki "Niekochani. Lęk przed bliskością. 

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Sylwia Sitkowska Psycholog (@sitkowska_psycholog)

Tłumacząc jak ryzykowne jest odwlekanie decyzji o rozpoczęciu terapii Sylwia Sitkowska powołuje się na stworzoną przez Międzynarodową Organizację Zdrowia (WHO) Międzynarodową Statystyczną Klasyfikację Chorób i Problemów Zdrowotnych (ICD-11). Zgodnie z nią, w niektórych sytuacjach już dwutygodniowy utrzymujący się stan pogorszenia nastroju, jest znakiem, rozwoju zaburzenia.

Jeśli więc czujesz. że "coś jest nie tak", idź na konsultację - zachęca Sylwia Sitkowska. - Nie musisz od razu planować terapii, po prostu sprawdź, co się z Tobą dzieje. 

A jakie objawy wskazują, że warto skonsultować swój stan psychiczny ze specjalistą? Jest to na przykład:

  • utrzymujący się niepokój,
  • smutek,
  • złość,
  • irytacja,
  • poczucie beznadziei,
  • płaczliwość,
  • objadanie się lub wstrzymywanie od jedzenia,
  • uzależnienia,
  • wewnętrzny przymus do wykonywania czynności, które pozwalają nam zmniejszyć dyskomfort psychiczny (to może być układanie kubków w szafce według rozmiaru czy koloru),
  • fizyczne objawy stresu przeradzające się w choroby (nadciśnienie, zwyrodnienie kręgosłupa, tężyczka).

Sitkowska przekonuje, że "zazwyczaj większość z nas czuje, że dzieje się z nami coś niedobrego".  Lepiej tych odczuć nie ignorować... 

 

Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również