Podróże

Dziennikarka Katarzyna Werner otworzyła hotel na Zanzibarze. Twojemu Stylowi mówi o swoim nowym życiu

Dziennikarka Katarzyna Werner otworzyła hotel na Zanzibarze. Twojemu Stylowi mówi o swoim nowym życiu
Fot. istock

Afryka od pogodnej strony. Plaże są czyste, bo w Tanzanii ekologia to nowy priorytet. Ludzie żyją skromnie, ale dzięki hojnej naturze mają co jeść i gdzie mieszkać. Katarzyna Werner, dziennikarka, wyjechała z rodziną na Zanzibar. Dziś pokazuje wyspę gościom swojego hotelu, a nam opowiada, dlaczego tutaj częściej się uśmiecha.

Ocean każdego dnia wygląda inaczej. Żartujemy z mężem, że to nasz telewizor, codziennie pokazują co innego. Zmieniają się kolory i odcienie wody – raz jest błękitna, raz turkusowa. Jej poziom też się zmienia – księżyc reguluje przypływy i odpływy, te narzucają rytm życia mieszkańcom. Z przypływem rybacy ruszają na połów, w czasie odpływu na odsłoniętym dnie dzieci zbierają małże i kraby, a kobiety doglądają plantacji alg. Podziwiam to, że miejscowi umieją słuchać natury, ta wiedza przekazywana jest przez pokolenia. Dla mnie rytm oceanu jest magią. Korzystam z aplikacji Tides, która przewiduje pływy morskie i pomaga planować dzień. A to wiedza niezbędna, odkąd pokazuję Zanzibar gościom naszego hotelu Mambo Paradise, który otworzyliśmy na początku roku. Wiele wycieczek zależy od poziomu wody. 

Plaże marzeń

Najpiękniejsze są tam, gdzie wyspę oblewa Ocean Indyjski, na północy, południu i długim wschodnim wybrzeżu. Zachodnie, od strony kanału łączącego Zanzibar z kontynentalną Afryką, jest mniej atrakcyjne. Lubię dzikie i puste wybrzeże w Matemwe na północnym wschodzie, idealne dla szukających wyciszenia. Piękna jest szeroka, biała i spokojna plaża w Kiwengwa, gdzie mieszkamy. Ta w Nungwi i Kendwa, na północnym krańcu wyspy, jest najlepszym miejscem na zachód słońca. Z kolei w najdłuższej wiosce Jambiani przy brzegu kotwiczą łódki, można podglądać rybaków przy pracy, popłynąć na rafę koralową. Plaża jest urokliwa, ale miejscami wąska, więc podczas przypływu częściowo znika. Za to podczas odpływu da się przejść aż do Paje, mekki kitesurferów na północy. Piaszczyste dno sprzyja nauce kitesurfingu – nawet jeśli ktoś wpadnie do wody, nie ryzykuje skaleczenia o podwodną rafę. Wiele pięknych plaż na świecie jest zasypanych śmieciami. Na Zanzibarze się z tym nie spotkacie. Tanzania wprowadziła przepisy zakazujące wwożenia foliowych torebek z wyjątkiem tych na kosmetyki, które trzeba jednak zabrać przy wyjeździe.

Siła wspólnoty

Algi uprawiane u wybrzeży Zanzibaru trafiają na eksport, do kremów luksusowych marek. Ale miejscowi też robią z nich kosmetyki. Zaglądam czasem do manufaktury w wiosce Paje, gdzie kobiety afrykańskim zwyczajem siedzą na podłodze i mieszają uprawiane w okolicy algi z olejkami eterycznymi. Tworzą pachnące, naturalne mydła, olejki do włosów i do masażu. Kosmetyki zawijają w liście bananowca, każda z tych wspaniałości kosztuje zaledwie kilka dolarów. Miejsce pod białym szyldem Furahia Wanawake znajdzie każdy, pytając o drogę miejscowych. Namawiam do zakupów w takich manufakturach, bo korzysta na tym cała wioska. 

Więcej w nowym Twoim Stylu. 

TS032021

Tekst ukazał się w magazynie Twój STYL nr 03/2021
Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również