Relacje

"Aby z kimś być, czasem trzeba komuś innemu odmówić. Nie było prosto, ale było warto..."

"Aby z kimś być, czasem trzeba komuś innemu odmówić. Nie było prosto, ale było warto..."
Fot. 123rf

Czasem musisz pokazać drugiej osobie, jak być asertywnym.

Siedziałem w samochodzie przed domem Pauliny i zastanawiałem się, czy przypadkiem nie szuka wymówki, by skończyć ten związek.

Kiedy spotkaliśmy się w klubie książki, poczułem natychmiastową więź, coś, co nie zdarzyło mi się nigdy wcześniej. Problem polegał na tym, że dopiero co wyplątała się z bardzo nieszczęśliwego małżeństwa. Powinienem był dać jej więcej czasu na dojście do siebie, ale nie chciałem ryzykować, że już nigdy jej nie zobaczę.

Po spotkaniu zaprosiłem ją na kolację. Widać było, że bardzo chciała odmówić. Ale kiedy się zawahała, wziąłem jej milczenie za zgodę i stało się tak, jak chciałem.

To było dwa miesiące temu. Od tamtej pory wychodzimy raz w tygodniu - kino, restauracja, dzień spędzony razem w parku. Odwożę ją do domu, wymieniamy czułości, ona mówi dobranoc i tak do następnego tygodnia. Zacząłem się zastanawiać, czy wychodzi ze mną tylko dlatego, że jest to łatwiejsze niż odmowa.

Któregoś wieczora spędzaliśmy czas dzieląc się jedzeniem na wynos podczas oglądania jednej z kultowych komedii. Wydawała się rozkojarzona, więc zapytałem, co się stało.

- Chodzi o moją siostrę. Ponieważ pracuję w domu, Helena oczekuje, że zajmę się jej psami, kiedy tylko będzie miała ochotę na przerwę.

Poznałem spaniele, gdy Paulina opiekowała się nimi ostatnio. Były nieco hałaśliwe, ale nie sprawiały większych kłopotów.

- Myślałem, że lubisz się nimi zajmować.

- Lubię...

- Ale... ?

-To urocze zwierzęta, ale bardzo mnie rozpraszają. Czasami chcę powiedzieć "nie", żeby móc zająć się pracą, ale tak naprawdę nigdy tego nie robię - westchnęła. - Nie chodzi tylko o Helenę. Ostatnio nikomu nie potrafię powiedzieć "nie".

Miałem przeczucie, dlaczego tak się dzieje. Z tego, co mi opowiadała, jej były mąż był prawdziwym tyranem. Kiedy byli małżeństwem, łatwiej było jej zgodzić się na wszystko, czego chciał, niż ryzykować awanturę. A ponieważ kocha zwierzęta, historia z psami musiała być mieć drugie dno.

- Jest coś jeszcze, prawda? - zapytałem łagodnie.

Przytaknęła.

- Moja siostra wie, że pierwsze dwa tygodnie czerwca mam wolne. Chcę je wykorzystać, by nadrobić zaległości w papierkowej robocie i dorywczych pracach w ogrodzie i domu. Odkąd ma psy, rezerwuje wakacje w tym samym czasie i z góry zakłada, że ja się nimi zajmę. Nie miałabym nic przeciwko, gdyby zapytała z wyprzedzeniem, ale ona zostawia to na ostatnią chwilę.

Mąż Heleny miał dobrą pracę, mogli sobie pozwolić na opłacenie hotelu dla psów, a nawet opiekunki, ale łatwiej było poprosić Paulinę. Wiedzieli, że nie odmówi.

Kiedy po raz trzeci w ciągu dziesięciu minut Paulina spojrzała na zegarek, w końcu coś do niej dotarło.

- Spodziewasz się, że zadzwoni dziś wieczorem, prawda?

Przytaknęła. 

-Zwykle dzwoni w piątek, tydzień przed rozpoczęciem moich wakacji.

Telefon zabrzęczał, jakby czekał na swoją kolej. Zanim Paulina zdążyła zareagować, podniosłem słuchawkę. Miałem pomysł, jak mógłbym jej pomóc.

- Cześć, Helena... Paulina? Jest na górze, przegląda szafę i przygotowuje się do wakacji. Poczekaj, zaraz ją zawołam.

- Aaa, rozumiem... OK. To może zadzwonię później".

Kiedy zakończyłem rozmowę, Paulina nie była zachwycona.  

-Po co oszukiwałeś? Będę musiała do niej oddzwaniać i tłumaczyć całą sytuację..."   

Nie mogłem uwierzyć, jak bardzo moje drobne kłamstewko wyprowadziło ją z równowagi: szczerość to najwyraźniej jej drugie imię, a okłamywanie siostry, nawet w tak błahej sprawie, było całkowicie sprzeczne z jej naturą.

- Przepraszam. Chciałam tylko pomóc. Założę się, że jeśli zaraz do niej nie oddzwonisz, znajdzie kogoś innego do opieki nad psami.

Paulina ruszyła w stronę drzwi.

- Zadzwonię do niej, jak już sobie pójdziesz.

To był sygnał do wyjścia.

Teraz zastanawiam się, czy tego nie schrzaniłem. Paulina jest ciepła, słodka i szczera - całkowite przeciwieństwo mojej byłej partnerki. Nigdy nie sądziłem, że tak szybko znów się zakocham, ale zakochałem się i to tak porządnie. Chciałem tylko, żeby była szczęśliwa.

Siedziałem w samochodzie przez kilka minut, kiedy przyszło mi do głowy rozwiązanie. Chwyciłem za telefon i przeszukałem internet. Wkrótce znalazłem to, czego szukałem - wakacje all inclusive w Hiszpanii. Paulina ją uwielbia. Wyjazd miał trwać tylko pięć dni, więc miała jeszcze czas, by nadrobić zaległości w pracy.

Z bijącym mocno sercem zapukałem do jej drzwi.

- Tak mi przykro - powiedziałem. Byłem nie w porządku. Nie powinienem był tego robić.

- Ja też przepraszam - powiedziała. Zaprowadziła mnie do salonu. -Byłam zła, bo od dawna chciałam odmówić mojej siostrze, a ty sprawiłeś, że wydawało się to takie łatwe.

Pokazałem jej wakacje, które znalazłem.

-Powiedz słowo, a zarezerwuję je dla ciebie. Nazwijmy to wczesnym prezentem urodzinowym. W ten sposób nie będziesz okłamywać siostry. Naprawdę będziesz daleko.

Gdy poznała szczegóły, na jej twarzy zagościł szeroki uśmiech. 

-Brzmi idealnie. -Dzwonię do niej.  

Podniosła słuchawkę. Cześć, Helena, ja w sprawie psów. Przepraszam, że nie mogę pomóc, wyjeżdżam... Och. Znalazłaś już kogoś innego. – spojrzała na mnie wymownie - To świetnie. Słuchaj, chciałam to powiedzieć od dawna: nie mogę opiekować się twoimi psami w ciągu tygodnia. Bardzo je kocham, ale przeszkadzają mi w pracy... Ok? To świetnie, ale może opowiesz mi o tym innym razem? Jest u mnie Marek.

Kiedy odłożyła słuchawkę, na jej twarzy pojawił się jeszcze szerszy uśmiech i rumieniec ekscytacji. 

- Miałeś rację. Znalazła już innego opiekuna dla psa. Dobrze było powiedzieć "nie". Powinnam to robić częściej.

Zastanawiałem się, czy czasem nie wykorzysta swojej nowo odkrytej pewności siebie, by powiedzieć "nie", gdy następnym razem zaproszę ją na randkę, ale uprzedziła mnie pytaniem:  

- Co robisz w tym tygodniu? Kiedy jadę do Shanklin?

Sposób, w jaki na mnie patrzyła sprawiał, że serce podeszło mi do gardła.

- Chyba nic, z czego nie mógłbym się wykręcić. Dlaczego pytasz?

- Pojedź ze mną! Zarzuciła mi ramiona wokół szyi, a mnie zalała fala ciepła. Nie wiem jak ci dziękować za pomoc w odmówieniu mojej siostrze, ale nie chcę już odmawiać tobie.

Potem pocałowała mnie z taką miłością, że dosłownie odebrało mi mowę.  

Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również