Portret

Oddana żona, mama czwórki dzieci. Jaka naprawdę jest Cate Blanchett, ikona Hollywood?

Oddana żona, mama czwórki dzieci. Jaka naprawdę jest Cate Blanchett, ikona Hollywood?
Cate Blanchett to jedna z największych gwiazd kina. Jej życie nie zawsze przypominało sielankę.
Fot. Akpa

"Urodziła się, by grać królowe", "Najbardziej arystokratyczna z aktorek Hollywood", "Współczesna Greta Garbo!" – tak Cate Blanchett jest opisywana jako gwiazda kina. Prywatnie, pochodząca z Australii aktorka zadziwia bezpretensjonalnością. Ikona domu mody Armaniego ubiera się w sieciówkach. Cate Blanchett pytana o życie codzienne, mówi: "Lubię smażyć jajecznicę, pielić grządki i robić synom kanapki"”. Żadnych sensacji. Ten sam mąż od 25 lat... Nie dajmy się zmylić jej statecznemu wizerunkowi. Żeby być tam, gdzie dziś jest, nieraz musiała pokazać pazur.

Uczona prorokująca nadejście nowej epoki. Bezdomny lump. Robotnica w czerwonym kasku. Pijana punkówa z petem w ustach... Każda z tych postaci to Cate Blanchett, która w filmie Juliana Rosefeldta "Manifesto" odegrała 13 różnych ról. Dowiodła, że może zagrać wszystko. Oprócz wybitnego talentu aktorskiego w radykalnych metamorfozach pomaga jej genialny słuch do języków obcych i slangów oraz trzyoktawowy głos – Cate Blanchett może swobodnie mówić barytonem i falsetem! Niewiele brakowało, a jedna z jaśniejszych dziś gwiazd Hollywood zostałaby panią kustosz w australijskim muzeum.

 

Dzieciństwo Cate Blanchett na przedmieściach Melbourne

Ivanhoe, przedmieścia Melbourne. Lata 70. XX wieku. W filharmonii trwa przedstawienie dla dzieciaków z podstawówki. Szaleją z zachwytu, gdy aktor zalicza wpadkę i odpadają mu wąsy. Tylko jedna dziewczynka się nie śmieje: Catherine Élise Blanchett. Chce pomóc aktorowi przykleić wąsy, ratować zaczarowany świat spektaklu. Tak opisuje po latach pierwsze zetknięcie ze sceną. Ma dobre dzieciństwo. Rodzice nie są zamożni, ale w domu panuje serdeczna atmosfera. Rodzina Blanchettów z trójką dzieci żyje jak wielu Australijczyków. Matka June Blanchett uczy w szkole, ojciec Robert Blanchett prowadzi mały biznes.

Cate jest niestandardowym dzieckiem: tańczy na ulicach albo dyryguje orkiestrą rówieśników, których namówiła na walenie w beczki po oliwie. Psoci i niczym się nie przejmuje. Ojciec mówi o niej z czułością "niewiarygodnie uparta". Wciąż prosi rodziców, by opowiadali jej romantyczną historię o tym, jak się poznali: statek, na którym ojciec Cate Robert Blanchett płynął na Antarktydę, musiał z powodu awarii zawinąć do portu w Melbourne. Przymusowy postój. Amerykański oficer marynarki zszedł na ląd do jazzowego klubu, w którym spotkał Australijkę June. Zakochał się. Trzy lata pisał do niej listy, po czym rzucił morze i ojczyznę, przeprowadził się do Australii i zajął handlem nieruchomościami. Pobrali się. Sielankę przerwała jego przedwczesna śmierć. Dziesięcioletniej Cate zawalił się świat. Musiała szybko dorosnąć.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Amy | Cate Blanchett admirer (@forlove_ofcate)

Młodzieńczy kryzys, kariera modelki i pierwsza rola przyszłej gwiazdy

Po pogrzebie ojca mówi matce: "Pomogę ci, będę zarabiać jako opiekunka albo sprzedawczyni w warzywniaku". Jest za młoda, by spełnić obietnicę, ale i zbyt uparta, by jej nie dotrzymać. Dodaje sobie lat i łapie dorywcze prace na czarno za parę dolarów. Przechodzi młodzieńczy kryzys: goli głowę, słucha psychodelicznej muzyki, nosi czarne stroje w stylu punk. Ale jej wyjątkowa uroda i tak rzuca się w oczy. Ktoś z agencji modelek dostrzega ją, zaprasza na próbne zdjęcia. W liceum Cate dorabia już na wybiegu, ale myśli o archeologii. Może praca w muzeum to jakiś pomysł? Z dnia na dzień kupuje bilet do Kairu, choć już nie starcza jej na hotel. Nocuje w schroniskach dla bezdomnych i klasztorach. W Kairze pomaga przypadek.

Włócząc się po mieście, wpada na brytyjską ekipę kręcącą marny film o bokserach. Szukają dziewczyny, która w epizodzie zagra czirliderkę. Cate Blanchett robi to za kilka funtów. To jej pierwszy kontakt z kamerą. Po powrocie do Australii zapisuje się na ekonomię, ale na uczelni ciekawią ją tylko zajęcia w kółku teatralnym, więc zmienia studia na Narodowy Instytut Teatralny w Sydney. Dostaje pierwszy angaż w reklamie ciastek. Za honorarium kupuje garnitur Armaniego. Nie myśli o tym, że to kreacja nie na jej kieszeń. Znów jest dziewczyną, która robi to, na co ma ochotę. A budzi się w niej apetyt, by błyszczeć i olśniewać.

Mąż Cate Blanchett - Andrew Upton. Mężczyzna na całe życie

Obok Blanchettów mieszkało małżeństwo: żona codziennie czekała na męża pod fabryką. Wracali pod rękę do domu, ona z bukiecikiem kwiatów. Cate wyznała matce, że zazdrości sąsiadce. June wtajemniczyła ją w sytuację: "Nie warto! To miłość na pokaz. Wszyscy wiedzą, że on ją bije i zdradza. Pamiętaj, Cate, nie warto mieć faceta za wszelką cenę!".

Słowa matki ustawią jej podejście do mężczyzn: "Chcę partnera, kochanka, przyjaciela – mówi w wywiadach, gdy jeszcze jest singielką. – Mężczyzny na całe życie, przy którym będę się czuła bezpiecznie i swobodnie". Poprzeczkę zawiesza wysoko.

Kolacja u znajomych, środowisko aktorskie. Andrew Upton, scenarzysta i dramaturg, to nowa osoba w towarzystwie. Sprawia wrażenie zarozumiałego, ale Cate po ich długiej pierwszej rozmowie czuje, że z tym człowiekiem łączy ją coś szczególnego. Poczucie humoru i wrażliwość, dzięki której nie muszą sobie wiele tłumaczyć, bo myślą podobnie. Ona zaprasza go na kolację. Gotuje fatalnie. Jej dziwnie przyprawiony pstrąg to porażka. Andrew Upton nie daje rady go przełknąć i wcale tego nie kryje. Śmieją się razem z kulinarnej wpadki, która nie przeszkadza mu... oświadczyć się Cate przy deserze: "Nie szukam kucharki, tylko kobiety z osobowością" – mówi.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Cate Blanchett (@cate.blannchett)

Cate Blanchett zgadza się na małżeństwo od razu: 'Po prostu wiedziałam, że to ten. Jestem jednocześnie analityczna i szalona' – komentuje matrymonialną decyzję po latach. Małżonkowie nie mają zdjęć ze ślubu – nie było ich wtedy stać na fotografa.

Cate grywa epizody. Na szczęście niedługo po ślubie dostaje propozycję roli królowej Elżbiety I w kostiumowym filmie Shekhara Kapura "Elizabeth". Wyzwanie jest niemałe. Musi zgolić brwi, postarzyć się, bo ma 29 lat, a gra 52-latkę. No i nie jest Brytyjką, co ją stresuje. Wyjeżdża na trzy miesiące na plan zdjęciowy. Sama.

Dzieci Cate Blanchett - jak się nazywają jej synowie i córka?

Gdy kilka lat później zostanie matką trzech synów (Dashiela, Romana i Ignatusa), zdecyduje, że na plany filmowe będzie jeździć z rodziną. Gdy producent nie godzi się na ich obecność podczas zdjęć, nie przyjmuje propozycji. Irytowało ją powracające wciąż w wywiadach pytanie: "Jak aktorka pani formatu radzi sobie z wychowywaniem trojga dzieci?". Tłumaczyła: "Dzieci nigdy nie przychodzą w porę. Trzeba dawać z siebie wszystko i po prostu to ogarnąć!". Później już zbywała dziennikarzy krótkim: "Czy zadajecie to pytanie też mężczyznom?". W 2015 roku wraz z mężem podejmują decyzję o adoptowaniu dziecka. Tak do rodziny gwiazdy trafia sześciotygodniowa Edith. Blanchett jest w najlepszym momencie swojej kariery.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez @catebfan

Cate Blanchett - zdobywczyni Oscara i jej życie w Australii

Po roli królowej Elżbiety Cate z dnia na dzień staje się sławna. Zdobywa Złoty Glob i nagrodę BAFTA, jest o włos od Oscara. Nagle może dyktować warunki, sypią się propozycje. Różnorodne: gra Galadrielę we "Władcy pierścieni" i Katharine Hepburn w "Aviatorze". Ta kreacja przynosi jej Oscara za rolę drugoplanową. Wciela się też w wyniszczonego prochami Boba Dylana w "I’m Not There. Gdzie indziej jestem". Przyznaje, że gdy usłyszała o tym, by grać Dylana, poczuła lęk, że to zadanie ją przerośnie.

Ale role, które mnie przerastają, lubię najbardziej. Uczucie przestrachu, z którego rodzi się mobilizacja, a później smak wygranej, jest więcej warte niż wszystkie Oscary” – wyznała po premierze.

I znów zatriumfowała. Nominowano ją do Oscara i Złotego Globu w niecodziennej kategorii: „dla kobiety grającej rolę męską”. Od tej pory ma opinię najbardziej wszechstronnej aktorki świata. Ale też nieprzewidywalnej. Po kolejnej głośnej kreacji w "Ciekawym przypadku Benjamina Buttona", gdzie grała z Bradem Pittem, zrobiła coś, co nie mieściło się w głowie nikomu ze świata filmu: przyjęła posadę dyrektora kreatywnego w teatrze w Sydney, który prowadził jej mąż. Podpisała czteroletni kontrakt! W Hollywood mówiono, że to koniec jej kariery: "Po takiej przerwie nie będziesz miała do czego wracać". Odpowiadała, że życie też się liczy. Nie chciała, by jej składało się tylko z wyjazdów na kolejne plany. Chciała grać przed publicznością Czechowa i Dostojewskiego, spróbować reżyserii. Normalnie pożyć. I miała odwagę wziąć to sobie od życia.

 

Cate i Andrew angażują się w działalność ekologiczną. Wspólną pracę w teatrze zaczęli od wymiany oświetlenia na energooszczędne. Ich dom jako jeden z pierwszych w Sydney miał panele słoneczne i zbiorniki na deszczówkę. Ona deklaruje, że nie tkwi godzinami pod prysznicem, "bo nikt nie musi myć włosów codziennie". Gwiazdy z jej pozycją epatowały raczej opowieściami o kąpielach w szampanie niż historiami o segregowaniu śmieci. Cate podkreślała: "Moje codzienne życie nie ma nic wspólnego z filmową bajką. Dbam o to, by było tak zwyczajne, jak to możliwe".

Cztery lata w Australii minęły jej na pracy w teatrze, zajmowaniu się dziećmi i "innych cudownych zwykłych chwilach" – jak wspomina ten czas.

Oboje z Andrew lubimy proste życie w Sydney. Tu dzieci mają szkołę. Tu mieszka moja siostra, scenografka teatralna, i brat programista. Australia ma tę zaletę, że gdy dzwoni agent z propozycją scenariusza, na który nie mam ochoty, mogę powiedzieć, że właśnie kangur przebiega przez mój ogród, i skończyć konwersację, przyznaje Cate Blanchett.

Są jednak telefony, których nie lekceważyła. Tak było, gdy zadzwonił Woody Allen. "Zanim powiedział, o co chodzi, wiedziałam, że się zgadzam", śmiała się z okoliczności, w których przyjęła angaż do "Blue Jasmine" u boku Aleca Baldwina. Szczerość Blanchett bywa bezkompromisowa, więc po premierze filmu świat dowiedział się od niej, że "Niestety, praca z Woodym Allenem nie należy do przyjemności". Wyznała, że nowojorski reżyser wrzeszczał na nią, twierdząc, że gra okropnie. Albo złośliwie sugerował, że coś nie tak z jej intelektem, bo błędnie rozumie jego sugestie. Mimo zgrzytów współpraca opłaciła się obojgu. "Blue Jasmine" był jednym z nielicznych późnych filmów Allena, po których pisano, że reżyser "wrócił do formy". A Cate za swoją rolę dostała drugiego Oscara. Od tamtego dnia zalicza się już do najlepiej opłacanych aktorek Hollywood.

Wielcy reżyserzy walczą o jej udział w ich filmach, a gdy ona nie może jechać na plan zdjęciowy, plan przyjeżdża do niej. Tak było podczas produkcji "Niewygodnej prawdy" Jamesa Vanderbilta z Robertem Redfordem. Sprawy rodzinne nie pozwalały jej na wyjazd w czasie, gdy planowano zdjęcia, więc… specjalnie dla niej przeniesiono całą produkcję do Australii! Od lat Blanchett jest też twarzą perfum Armaniego i gościem honorowym na jego pokazach mody. W ojczyźnie otrzymała Medal Stulecia za zasługi dla australijskiego społeczeństwa. A lokalna poczta wypuściła znaczki z jej wizerunkiem.

 

Cate Blanchett - gwiazda zaangażowana społecznie

Cate Blanchett nie byłaby sobą, gdyby nie zaskoczyła wszystkich kolejną rewolucją. W roku 2016 wraz z mężem Andrew Uptonem sprzedali rezydencję Bulwarra w Sydney i kupili w Anglii wiejską posiadłość z końca XIX wieku. Aktorka nie przejęła się tym, że jej dom w stylu wiktoriańskim otaczała zła sława. Opuszczony od lat budynek był siedzibą narkomanów i bezdomnych. Według niektórych był też nawiedzony. Ona po prostu go wyremontowała, tworząc jedną z piękniejszych angielskich rezydencji. Sama pielęgnuje rośliny w ogrodzie, ma galerię sztuki. Może tu odciąć się od świata i smażyć jajecznicę dla synów, co ją relaksuje. Ostatnio angażuje się nie tylko w pracę filmową, ale też w sprawy społeczne.

Na festiwalu w Cannes w 2018 roku wzięła udział w głośnej akcji: po czerwonym dywanie słynnego canneńskiego Palais des Festivals et des Congrès przeszły wspólnie 82 kobiety związane ze światem filmu. Blanchett w swojej mowie wyjaśniła znaczenie tego gestu:

Jest nas tu dziś 82, bo przez 70 lat trwania festiwalu tylko tyle reżyserek pokazało tu swoje filmy. Mężczyźni zaprezentowali ich w tym czasie dwa tysiące! Złote Palmy dostały tylko dwie kobiety. Tę tamę należy przerwać!, przyznała Cate Blanchett.

Inny gest Cate również przykuł uwagę dziennikarzy: wystąpiła w sukni, którą nosiła już w roku 2014. Zamanifestowała w ten sposób dystans do konsumpcjonizmu – dotąd gwiazdy filmowe za punkt honoru uznawały pokazanie się na festiwalach w nowych, niepowtarzalnych kreacjach.

Blanchett w jeszcze jednej sprawie wygłasza jasną deklarację: ma 52 lata i podkreśla w wywiadach, że nie zamierza poddawać się operacjom plastycznym:

Andrew rozwiódłby się ze mną, gdybym to zrobiła – żartuje. – Zmarszczki to historia życia kobiety! Ja mojej nie chcę zafałszowywać. Moje ciało się zmienia, także z powodu trzech ciąż. I podoba mi się ta ewolucja!

Ta strategia działa na jej korzyść. Dostaje coraz ciekawsze role. Ostatnio wzbudziła zachwyty brawurową kreacją zblazowanej dziennikarki w przeboju Netflixa "Nie patrz w górę", gdzie zagrała z Leonardem DiCaprio i Meryl Streep. Jednak dziś aktorstwo to dla niej za mało.

 
 
 
 
 
View this post on Instagram
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Cate blanchett (@cate_blanchettofficial)

Założyła z mężem firmę producencką Dirty Films, która współpracowała z Netflixem przy serialu "Bezpaństwowcy" i z HBO przy głośnym feministycznym serialu "Mrs. America". Blanchett ma ten przywilej, że może zlecać produkcję filmów o tym, co wydaje się jej ważne: ekologia, prawa kobiet, bardziej etyczny świat. To samo dotyczy ról, które wybiera. Gdy zapytano ją, z którą z granych przez siebie bohaterek utożsamia się dziś najbardziej, odpowiedziała:

Do mnie pasuje zdanie z filmu Elizabeth. Złoty wiek: «Gdy zrywa się burza, niektórzy milkną z przerażenia. Inni uciekają. A jeszcze inni rozkładają skrzydła jak orły i wznoszą się na wietrze». Ja w trudnych sytuacjach zawsze rozkładam skrzydła, przyznała gwiazda.

 

Tekst ukazał się w magazynie Twój STYL nr 03/2022
Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również